„Wybierz pracę, którą kochasz i nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w Twoim życiu.” - Konfucjusz (Kong Fuzi). To jedna z najpopularniejszych dewiz odnoszących się do pracy. Kierując się nią w swoim zawodowym życiu, możemy odnosić sukcesy i faktycznie odczuwać ogromną satysfakcję z tego, co robimy, ale czasami może być całkowicie na odwrót. 

Inne oblicze miłości

Przed nami Walentynki, święto zakochanych. To jedyny dzień w roku tak wypełniony czerwienią, serduszkami i widokiem dumnych maszerujących mężczyzn maszerujących z kwiatami dla swoich wybranek serca. Miłość możemy jednak wyrażać nie tylko w ten jeden dzień i jej obiektem nie musi być też… człowiek. Spójrzmy, chociażby na miłość do swojej pracy. Każdy chciałby wykonywać pracę, którą kocha! To przecież jedna z lepszych rzeczy, jaka może się nam przydarzyć. Często nadchodzi jak grom z jasnego nieba, czasami po długich poszukiwaniach, a czasami od początku wiemy, że to jest właśnie to. Wydawać by się mogło, że to, co czytacie to ironia przeszywająca nas na wskroś, ale okazuje się, że miłość do pracy daje nam coś, o czym każdy pracownik marzy – spełnienie, motywację i radość działania. Jednak przy tym rodzaju miłości warto mieć się na baczności, bo niepostrzeżenie może przerodzić się w pracoholizm i nieustanną gonitwę za sukcesem.

Miłość bywa skomplikowana

Miłość do pracy może przerodzić się w coś fantastycznego i realnie przełożyć się na nasze zawodowe wybory i sukcesy. Jeśli wkładamy w swoją pracę całe serce, jeśli jest to pasja, to naturalnie mamy ogromną motywację do działania i rozwoju – swojej firmy, ale także kolejnych projektów w miejscu, w którym pracujemy. Bo możemy lubić swoją pracę „na etacie”. Osoby prowadzące swoją działalność nie mają monopolu na poczucie spełnienia. I choć wiele osób najlepiej czuje się, jak sami sobie są szefem, tak niektórzy wolą jednak tę etatową rzeczywistość. Co więcej, spełniają się w tej roli, odhaczają kolejno swoje cele i wspinają się po swojej drabinie satysfakcji z pracy, którą wykonują. Pasja do pracy bardzo pomaga w życiu zawodowym, ale nie wystarczy, by się rozwijać i zostać profesjonalistą. Często też ta ogromna chęć bycia spełnionym wyniszcza pracowników. Wg badań dr Geneviève Lavigne z Uniwersytetu McGill w Montrealu, ludzie z pasją mogą gorzej znosić problemy w pracy. Zwiększone jest u nich także ryzyko wypalenia zawodowego.

Pasja a nie życie

Kochasz to, co robisz. Mówisz sobie, że nigdy w życiu nie zamienisz tej pracy na nic innego. To jest to, w czym jesteś najlepszy. Fantastycznie! Pamiętaj tylko, że praca nie powinna być naszą jedyną pasją w życiu. Każdy człowiek potrzebuje chwili na złapanie oddechu. Potrzebuje odciągnąć myśli od projektów, piętrzących się zadań i niekończącej się listy maili, na które trzeba odpisać. Każdy człowiek potrzebuje źródeł satysfakcji i rozwoju poza drzwiami biura. Hobby, spotkania towarzyski czy nawet zwykły relaks z książką w domu, pozwala pozbierać myśli, wyciszyć się i… wpłynąć pozytywnie na naszą wydajność i energię, którą możemy wykorzystać właśnie w pracy. Powiedzenie „rób to, co kochasz” może okazać się przepisem na sukces dla nielicznych. W większości jest jednak receptą na porażkę dla dużej części osób goniących za marzeniami — może powodować frustracje, trudności z podjęciem walki o poprawę swojej sytuacji i wreszcie przyznaniem się przed samym sobą, że czas na zmiany. Prawda jest taka, że są prace, które nie od razu nam pasują, nie od razu czujemy się w nich najlepiej, ale zaczynamy je cenić, w miarę jak stajemy się w nich coraz lepsi. I tak, możemy kochać do szaleństwa to, co robimy, ale dla własnego zdrowia, chyba rozsądnie można rzec, że warto nie skupiać na tym całego swojego życia. Granica między zdrową miłością, pasją do pracy a pracoholizmem jest bardzo cienka. Często nawet nie widzimy momentu, kiedy ją przekraczamy i wpadamy w niezdrowy wir zadań do wykonania, które w naszych oczach są do zrobienia na już, a w rzeczywistości… mogą poczekać do rana.

Kochajmy więc, ale mądrze, zdrowo i zadbajmy, aby ta relacja nie była po prostu toksyczna.